czwartek, 27 stycznia 2011

R #5

jeszcze do mnie czuje. Jak się nie widzieliśmy było dobrze teraz znowu zaczyna.
Odpisałam "Znowu zaczyna? Powiedz mu żeby nie robił sobie nadziei ok?
I napisz że możemy zostać dobrymi kolegami. " Oby się nie zaczęło to co było 3 msc temu.
Rano obudził mnie budzik. Jeszcze ten dzień i jutrzejszy muszę wytrzymać.
Szybko się ogarnęłam bo zaraz przychodzą po mnie Sam i Nick.
Miałam jeszcze jakieś 15 min. włączyłam kompa zalogowałam się na tt.
Patrzę a wszyscy kierują swój tweet do Justina. Pewnie jest. Follownęłam go.
Po kilku minutach on mnie też. To było prostsze niż myślałam. Inne spamują a ja nic.
usłyszałam dzwonek wyłączyłam kopa i poszłam do nich.
- Cześć wam. - powiedziałam i przytuliłam się z nimi.
- Jak tam sprawa z Czadem? Pisał coś jeszcze do Cb?
- No właśnie nie. Zdziwiłem się że tak szybko sie poddał.
- Dobrze że dał sobie spokój.
- Ale o co chodzi? - zapytała Sam.
- A Czad wczoraj napisał no Nicka że coś jeszcze do mnie czuje.
- Bożee.
- Sam wiesz co Justin mnie follnął - uśmiechnęłam się.
- Cooo! i mówisz to z takim spokojem? powinnaś krzyczeć. ja się staram od 6 msc.
   Szczęściara z Ciebie!
Doszliśmy do szkoły. Dzwonek kończący lekcje to to czego pragnę. hahahaha.
Nick musiał po szkole iść z matką do ciotki a ja z Sam poszłyśmy do mnie.
- Sam idź na górę a ja coś do jedzenie przyniosę.
Wzięłam do co chciałam i poszłam szybko na górę.
- Ejj ... pamiętasz jak chciałam zacząć nagrywać covery?
- Tak a co chcesz już dziś?
- Tak. Chcę nagrać Pray. Tylko kompletnie jej nie umiem.
- To na co czekasz włącz i kilka razy posłuchamy. - powiedziała.
- Jestem pewna że już jutro będziesz ja umiała na pamięć.
Po 2 h już umiałam tylko że z tekstem. Kilka razy tez się popłakałam.
- Ok Nicola mama kazała mi wrócić wcześniej więc się zwijam.
Odprowadziłam Sam do drzwi i się pożegnałyśmy. Akurat przyszli mój brat z Domi.
- Cześć wam.
- Siema mała.
- Nie mów do mnie mała jasne? - powiedziałam wkurzona.
Poszłam do góry i wyciągnęłam kamerę. Płożyłam sobie tekst tak żeby go widzieć.
Dopiero za 6 razem udało mi się nie pomylić. Nagle weszła Domi do mojego pokoju.
- Cześć mogę?
- Jasne wejdź.
- Usłyszałam jak śpiewasz.
- Iiii?
- Masz niesamowity talent wiesz?
- Coooo? Oszalałaś! - zaśmiałam się.
- Nie mowie serio. Mój ojciec jest właścicielem wielkiej wytwórni na całym świecie.
- Zazdroszczę.
- To on wydaje płyty różnym znanym gwizdom. Ty możesz do nich dołączyć.
- Żartujesz?
- Nie na jutro umówię się z nim jak znajdzie dla mnie czas i się dowiemy co o tym myśli.
Domi musiała już iść bo brat się niecierpliwił.
- Pogadamy jutro. Czekaj na mnie pod twoja szkołą.
Cover postanowiłam dodać dopiero jutro jak Domi ojciec posłucham i powie co o tym myśli.
Nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Usłyszałam jak ktoś od klucza drzwi (...)

środa, 26 stycznia 2011

R #4

Nicka i Czada. Czad to najlepszy kumpel Nicka. Mój były chłopak.
- Jeny czy wy musicie się tak skradać!
- Hahaha. Co przestraszyłaś się? - zapytał Czad.
- Tak! To nie jest śmieszne.
- Chodź odprowadzimy Cie do domu - zaproponował Nick.
- Dzięki. Bynajmniej nie pójdę sama i nie będę się bała.
- A wy skąd idziecie? - zapytałam.
- Byliśmy na łyżwach. - odpowiedział Czad.
- I co widzieliście fajne dupy haha. - zaśmiałam się.
- Same pasztety - odpowiedzieli równocześnie.
- Dobra chłopaki dzięki za odprowadzkę.
Przytuliłam się z nimi na pożegnanie i weszłam do domu.
Weszłam do kuchni. Chciałam wziąć coś do jedzenia.
Zauważyłam moja matkę rozmawiająca z ojcem przez skype.
- O Nicola wróciła.
- Cześć mamo.
- No cześć. Chcesz porozmawiać z tatą? - zapytała.
- Twoje nie niedoczekania. Nie mam zamiaru go widzieć.
- Nicola! - krzyknęła
- No co? Mówię prawdę. Zawsze mnie uczyłaś mówić prawdę.
  Czego Ty ode mnie oczekujesz? Że wskoczę w jego ramiona i będzie tak jak kiedyś?
Specjalnie mówiłam głośniej żeby sam to usłyszał.
- Natychmiast przestań!
Nie miałam na dalszą konwersacje z matką. Wzięłam coś do jedzenia i poszłam na górę.
Włączyłam kompa i automatycznie zalogowałam się na tt.
Była jakaś akcja ale mi się nie chciało w nią angażować. Włączyłam muzykę dość głośno.
Chciałam się odprężyć. Trochę poszalałam. Patrzę na nk a tu jakiś koleś do mnie piszę jakieś bzdury.
Że jestem łada itp. Zaczęłam się śmiać wniebogłosy. Zaczęłam go mieszać z błotem.
A gdy to napisałam ulżyło mi. W końcu wzięłam piżamę i zrobiłam sobie gorąca kąpiel.
Tego mi było trzeba. Gdy już się położyłam usłyszałam mojego brata z dziewczyną Domi.
Było późno rano trzeba wstać do szkoły a oni przychodzą sobie i hałasują.
Zaczęłam się drzeć że maja się zamknąć bo chcę spać. Coś zaczęło wibrować.
To esemes. Był od Nicka który piszę że Czad coś (...) 

wtorek, 25 stycznia 2011

R #3.

pełno wiadomości zaadresowanych do mnie. Każdy praktycznie pytał o to samo.
"co jest" "co się stało" "kogo tak nienawidzisz". Szybko wszystkim odpisałam i zeszłam z kompa.
Wszystko mnie wkurzało. Byłam strasznie zła na matkę że sama podjęła decyzję.
Wzięłam pilot do ręki i od razu włączyłam 4fun tv. Miałam takie szczęście bo trafiłam na PRAY.
Musiałam koniecznie obejrzeć teledysk. Już po paru sekundach miałam łzy w oczach.
Po skończeniu od raz zadzwoniłam do Sam. Musiałam się komuś wygadać.
- Hej Sam. - powiedziałam z trzęsącym się głosem.
- No hej. Coś się stało? - zapytała.
- TAK! Stało się. Ale to nie jest rozmowa na tel.
- Dobra zaraz u Cb będę.
Nawet nie zdążyłam się jej zapytać czy przyjdzie.
Nagle weszła mama do pokoju.
- Nie umiesz pukać?!
- Nie takim tonem! Przyniosłam Ci kartony. Weź ile potrzebujesz.
- Ty chyba sobie żartujesz?
- W żadnym wypadku.
Zostawiła kartony i poszła. Teraz jeszcze bardziej mnie wkurzyła.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. To pewnie Sam. Szybko zbiegłam na dół.
Sam nic nie zdążyła powiedzieć a ja ją chwyciłam za rękę i pobiegłyśmy do mnie.
- No to opowiadaj co się dzieje?
- Moja matka chce wrócić do ojca. I mamy mieszkać w Nowym Yorku.
- Sorry że to powiem ale Twoja mama oszalała. Nie bez powodu się wyprowadziła.
- Tak wiem. Ale ona nie da sobie nic powiedzieć. Jak już postawi na swoim to tak musi być.
   I uważa że warto dać mu jeszcze jedna szansę. 
- Zupełnie nie wiem co powiedzieć. - odparła i mnie przytuliła.
Do Sam zadzwoniła jej mama i kazała wracać do domu bo jest już późno a jutro do szkoły.
Już przymierzałyśmy się do wyjścia z pokoju ale na niemieckiej vivie zaczęło się PRAY.
- Jejku czekaj musimy to obejrzeć - powiedziałam.
Zaczęłyśmy płakać. A jak się skończyło śmiać. Ubrałam buty i poszłam ją odprowadzić.
Gdy już wracałam za mną szło dwóch chłopaków. Miałam lekkiego stracha.
Przyśpieszyłam. Zdawało mi się że są tuż za mną. Zaczęli coś szeptać. Było ciemno więc nie widziałam kto za mną idzie. Byli już centralnie za mną. Postanowiłam się odwrócić. Gdy się odwróciłam to zobaczyłam (...)

niedziela, 23 stycznia 2011

R. #2

usłyszałam dźwięk telefonu.
- To mama! - krzyknęłam.
Rozmowa trwała krótko.
- Wiecie co matka kazała mi wracać do domu.
- Ale dlaczego musisz już wracać? - podpytywał Nick.
- Nie wiem. Powiedziała że mam wracać do domu.
Pożegnałam się i poszłam. Do domu miałam zaledwie 15 min. Weszłam do domu.
Zauważyłam pełno kartonów. Tylko do czego one są? Hmm...
- Maaaamo! - krzyknęłam.
- Dlaczego kazałaś mi wracać do domu i po co są te kartony?
- Przeprowadzamy się - powiedziała z uśmiechem.
- Co! Gdzie?
- Do taty.
- Czy ja się przesłyszałam?
- Dobrze słyszałaś. Przeprowadzamy się do taty.Jedziemy razem do Nowego Yorku.
- Nie pamiętasz przez jaki koszmar przeszłyśmy rok temu?
- Pamiętam. Ale warto dać mu szansę.
- Oszalałaś!! Zachowujesz się jak głupia nastolatka. - powiedziałam stanowczo.
Matka zamierzała coś powiedzieć ale tak trzasnęłam drzwiami że ja zagłuszyłam.
Pobiegłam szybko do swojego pokoju i się zamknęłam. Zaczęłam płakać.
Moja matka jest uparta i tak łatwo nie da za wygraną. Nie chciałam rozstawać się z przyjaciółmi.
Otarłam się z łez i włączyłam kompa. Pierwsze co to zalogowałam się na tt.
"Nienawidzę Cie" tak brzmiał mój ostatni tweet. Wylogowałam się.
Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Po 1h poszłam na chwile na dół po wodę.
Zakradłam się bo nie chciałam kolejnego starcia z matka. Pobiegłam na górę.
Chwyciłam za pilot i jechałam kanałami. Nic nie było. Wzięłam telefon i słuchawki.
Włączyłam zamulająca piosenkę. Cały czas puszczałam ta samą.
W końcu byłam tak strasznie zmęczona że poszłam spać. Rano obudziłam się.
Była niedziela. Mój najgorszy dzień tygodnia. Włączyłam kompa. Zalogowałam się na tt.
Patrzę a tu (...)

sobota, 22 stycznia 2011

R. #1

Zaczął się weekend. Mama już od 6 siedzi w pracy. Jak co rano poszłam do łazienki się odświeżyć.
Musiałam się sprężać, bo na 11 byłam umówiona z przyjaciółmi.
Migiem ubrałam białą koszulkę niebieską bluzę z adidas'a i szare rurki. Nagle usłyszałam dźwięk telefonu.
To Sam, moja najlepsza przyjaciółka.
- Cześć Nicola.
- No cześć Sam.
- Gotowa do wyjścia? - zapytała.
- Generalnie mogłabym już wychodzić.
- No to świetnie, ja i Nick zaraz u Ciebie będziemy.
Rozłączyłam się i wzięłam torebkę, błyszczyk, portfel i ubrałam moje ulubione buty za kostkę.
Przez okno rozglądałam się czy czasem nie idą. Dobra, widzę ich mogę wychodzić. Zakluczyłam drzwi i poszłam.
Przywitałam się z nimi i poszliśmy do McDonald'a. Po drodze jak zwykle się wygłupialiśmy. 
W końcu doszliśmy. Sam i Nick zajęli miejsca. Ja tym czasem poszłam zamówić to co zwykle.
Dość często tu chodzimy, więc wszyscy nas znają. Nagle w radiu usłyszałam świetna piosenkę.
Zakochałam się w tym głosie. Wzięłam ze sobą cały zestaw i poszłam do naszego stolika.
- Ej, wiecie może co to za piosenka teraz leci? - zapytałam z ciekawością.
- Tak wiem. Słyszałam ja kilka razy na 4fun tv. To jest ...
- No, przecież to jest ten no jak mu tam Bimber. - wtrącił się Nick.
- Yyyy Bimber? Nie znam.
- Przestań Nick! - krzyknęła Sam.
- To jest Pray, piosenka Justin'a Bieber'a. Nie słyszałaś jej jeszcze? - zapytała zdziwiona Sam.
- Ostatnio coś nie miałam czasu oglądać TV.
- Ej, Nick dlaczego powiedziałeś Bimber? - zapytałam z ciekawości.
- No bo to Bimber. A dokładniej Justyna Bimber.
Sam się wkurzyła i oblała go shake'm. Nick zaczął się głośno śmiać. To wyglądało jak scena jak z jakiegoś filmu.
- Sam, o co chodzi dlaczego on tak mówi?
- Tak mówią na niego jego anty-fani. Chłopacy za nim nie przepadają. Twierdzą, że to baba.
- Chyba mu czegoś zazdroszczą. - zaśmiałam się.
- Koniecznie musisz mi go pokazać. Okaże się czy chłopacy maja rację.
Było już dość późno. Najadłam się za wszystkie czasy. Nagle (...)