wtorek, 25 stycznia 2011

R #3.

pełno wiadomości zaadresowanych do mnie. Każdy praktycznie pytał o to samo.
"co jest" "co się stało" "kogo tak nienawidzisz". Szybko wszystkim odpisałam i zeszłam z kompa.
Wszystko mnie wkurzało. Byłam strasznie zła na matkę że sama podjęła decyzję.
Wzięłam pilot do ręki i od razu włączyłam 4fun tv. Miałam takie szczęście bo trafiłam na PRAY.
Musiałam koniecznie obejrzeć teledysk. Już po paru sekundach miałam łzy w oczach.
Po skończeniu od raz zadzwoniłam do Sam. Musiałam się komuś wygadać.
- Hej Sam. - powiedziałam z trzęsącym się głosem.
- No hej. Coś się stało? - zapytała.
- TAK! Stało się. Ale to nie jest rozmowa na tel.
- Dobra zaraz u Cb będę.
Nawet nie zdążyłam się jej zapytać czy przyjdzie.
Nagle weszła mama do pokoju.
- Nie umiesz pukać?!
- Nie takim tonem! Przyniosłam Ci kartony. Weź ile potrzebujesz.
- Ty chyba sobie żartujesz?
- W żadnym wypadku.
Zostawiła kartony i poszła. Teraz jeszcze bardziej mnie wkurzyła.
Usłyszałam dzwonek do drzwi. To pewnie Sam. Szybko zbiegłam na dół.
Sam nic nie zdążyła powiedzieć a ja ją chwyciłam za rękę i pobiegłyśmy do mnie.
- No to opowiadaj co się dzieje?
- Moja matka chce wrócić do ojca. I mamy mieszkać w Nowym Yorku.
- Sorry że to powiem ale Twoja mama oszalała. Nie bez powodu się wyprowadziła.
- Tak wiem. Ale ona nie da sobie nic powiedzieć. Jak już postawi na swoim to tak musi być.
   I uważa że warto dać mu jeszcze jedna szansę. 
- Zupełnie nie wiem co powiedzieć. - odparła i mnie przytuliła.
Do Sam zadzwoniła jej mama i kazała wracać do domu bo jest już późno a jutro do szkoły.
Już przymierzałyśmy się do wyjścia z pokoju ale na niemieckiej vivie zaczęło się PRAY.
- Jejku czekaj musimy to obejrzeć - powiedziałam.
Zaczęłyśmy płakać. A jak się skończyło śmiać. Ubrałam buty i poszłam ją odprowadzić.
Gdy już wracałam za mną szło dwóch chłopaków. Miałam lekkiego stracha.
Przyśpieszyłam. Zdawało mi się że są tuż za mną. Zaczęli coś szeptać. Było ciemno więc nie widziałam kto za mną idzie. Byli już centralnie za mną. Postanowiłam się odwrócić. Gdy się odwróciłam to zobaczyłam (...)

4 komentarze: