sobota, 22 stycznia 2011

R. #1

Zaczął się weekend. Mama już od 6 siedzi w pracy. Jak co rano poszłam do łazienki się odświeżyć.
Musiałam się sprężać, bo na 11 byłam umówiona z przyjaciółmi.
Migiem ubrałam białą koszulkę niebieską bluzę z adidas'a i szare rurki. Nagle usłyszałam dźwięk telefonu.
To Sam, moja najlepsza przyjaciółka.
- Cześć Nicola.
- No cześć Sam.
- Gotowa do wyjścia? - zapytała.
- Generalnie mogłabym już wychodzić.
- No to świetnie, ja i Nick zaraz u Ciebie będziemy.
Rozłączyłam się i wzięłam torebkę, błyszczyk, portfel i ubrałam moje ulubione buty za kostkę.
Przez okno rozglądałam się czy czasem nie idą. Dobra, widzę ich mogę wychodzić. Zakluczyłam drzwi i poszłam.
Przywitałam się z nimi i poszliśmy do McDonald'a. Po drodze jak zwykle się wygłupialiśmy. 
W końcu doszliśmy. Sam i Nick zajęli miejsca. Ja tym czasem poszłam zamówić to co zwykle.
Dość często tu chodzimy, więc wszyscy nas znają. Nagle w radiu usłyszałam świetna piosenkę.
Zakochałam się w tym głosie. Wzięłam ze sobą cały zestaw i poszłam do naszego stolika.
- Ej, wiecie może co to za piosenka teraz leci? - zapytałam z ciekawością.
- Tak wiem. Słyszałam ja kilka razy na 4fun tv. To jest ...
- No, przecież to jest ten no jak mu tam Bimber. - wtrącił się Nick.
- Yyyy Bimber? Nie znam.
- Przestań Nick! - krzyknęła Sam.
- To jest Pray, piosenka Justin'a Bieber'a. Nie słyszałaś jej jeszcze? - zapytała zdziwiona Sam.
- Ostatnio coś nie miałam czasu oglądać TV.
- Ej, Nick dlaczego powiedziałeś Bimber? - zapytałam z ciekawości.
- No bo to Bimber. A dokładniej Justyna Bimber.
Sam się wkurzyła i oblała go shake'm. Nick zaczął się głośno śmiać. To wyglądało jak scena jak z jakiegoś filmu.
- Sam, o co chodzi dlaczego on tak mówi?
- Tak mówią na niego jego anty-fani. Chłopacy za nim nie przepadają. Twierdzą, że to baba.
- Chyba mu czegoś zazdroszczą. - zaśmiałam się.
- Koniecznie musisz mi go pokazać. Okaże się czy chłopacy maja rację.
Było już dość późno. Najadłam się za wszystkie czasy. Nagle (...)

4 komentarze: